w tejże chwili i wolny i niewolnik jednakowo wonieją. Woń zaś pochodząca z trudów wolnego człowieka[1] wymaga przedewszystkiem zajęć szlachetnych,[2] i to przez długi czas, jeżeli ma być miła i godna wolno urodzonego».
A Likon[3] powiedział: «To może dobre dla młodych, ale jaka woń przystoi nam, którzy się już nie gimnastykujemy».
«Szlachectwa duszy, na Zeusa», — odrzekł Sokrates.
«A skądby można wziąć coś takiego do nacierania?»
«Na Zeusa, z pewnością nie od kramarzy, handlujących olejkami».
«Ale skąd?»
«Otóż Teognis[4] — rzekł Sokrates — powiada:
Z dobrym przestając, sam dobrym się staniesz, a jeśli ze złymi
Złączysz się, spaczysz wnet ten nawet rozum, co masz».
Na to Likon: «Słyszysz to, synu?» «O na Zeusa — odpowiedział Sokrates, — i trzyma się tego. Przynajmniej, gdy chciał odnieść zwycięstwo w pankration. Teraz znowu będzie przestawał z tym, kogo po rozwadze z tobą uzna za najzdolniejszego do uszlachetniania duszy».
Wtedy-to wielu zaczęło mówić, i ktoś z nich powiedział: «Gdzież znajdzie nauczyciela takiej rzeczy?» Ktoś inny odezwał się, że tego nawet nie można uczyć, a jeszcze inny, że tego można się nauczyć tak samo, jak czegoś innego.
Na to Sokrates: «W takim razie, kiedy to jest sporne,
- ↑ T. j. z zapasów na igrzyskach.
- ↑ T. j. trenowania się i oddawania się ćwiczeniom gimnastycznym.
- ↑ Kilkakrotnie już wspomniany ojciec Autolika; należał później do oskarżycieli Sokratesa, być może rozgoryczony stratą syna, którego zabili Spartanie, stanowiący garnizon dla obrony 30 tyranów; przecież najenergiczniejszy z nich Krytjasz uchodził za ucznia i przyjaciela Sokratesa.
- ↑ Teognis z Megary na Istmie korynckim, poeta z VI. wieku, odzwierciedla w swych pieśniach ówczesne walki szlachty z ludem. Wygnany z ojczyzny, zwiedził wiele świata. Zachował się zbiór jego sentencyj, skierowanych głównie do ukochanego przezeń młodzieńca, Kirnosa. Wiele w tym zbiorku nieautentycznych wierszy. Przez filozofów a zwłaszcza sofistów, dla swych sentencyj często cytowany.