wanie, — że potrafisz ich uczynić sprawiedliwszymi wobec innych tylko, nie wobec ciebie».
«A cóż w tem dziwnego? — odparł Kaljasz; — nie widziałeś tylu cieśli i budowniczych, którzy innym ludziom budują mieszkania, a sobie nie mogą, i dlatego mieszkają w najętych? Tylko nie przejmuj się tem zbytnio, sofisto,[1] że ktoś twoje wywody zbija».
«Tak, tak, na Zeusa — rzecze Sokrates, — niech się nie przejmuje; bo i wieszczkowie — jak to mówią — wszystkim przepowiadają przyszłość, a swojej własnej nie przewidują».
Otóż na tem się ta rozmowa skończyła. Następnie zaczął Nikerat:
«Posłuchajcie też, jaką moglibyście odnieść korzyść z mojego towarzystwa. To chyba wiecie, że Homer, ten wielki mędrzec, w poematach swoich dotyka prawie wszystkich zakresów ludzkiej działalności. Jeśli zatem kto z was chce stać się gospodarzem, mówcą, wodzem, lub podobnym do Achillesa, Ajasa, Nestora lub Odysseusza, niech się do mnie umizga. Bo ja się na tem wszystkiem rozumiem».
«A czy także — spytał Antystenes — rozumiesz się na sztuce królowania? Pamiętasz przecie, że Homer chwalił Aga-
- ↑ Sofista znaczy po grecku mędrzec (czasem z ubocznem znaczeniem przygany, podobnie jak i u nas można kogoś przerwać pogardliwie «filozofem»). Za Platonem ograniczamy nazwę «sofista» tak, że odnosimy ją tylko do pewnej grupy myślicieli, udzielających za pieniądze ogólnego wykształcenia i nauki krasomówstwa, a zaprzeczających istnienia przedmiotowej, niesubjektywnej prawdy (Protagoras, Gorgjasz). Tak pojmowali nazwę «sofista» pewnie i Sokrates i jego towarzysze i, oczywiście, Xenofont. Antystenesa można jednak nazwać sofistą nietylko jako byłego ucznia Gorgiasza, ale i jako nauczyciela wymowy. Filozofji nauczał dopiero po śmierci Sokratesa, z którym poznał się już w dojrzałym wieku i którego przeżył o lat przeszłe trzydzieści. W naukowej jego działalności rozróżnić można pierwiastek sokratyczny i sofistyczny, zwłaszcza w jego logice i formie literackiej. Jeżeli Xenofont każe mu wygłaszać zapatrywania znane nam jako zasady szkoły «cyników», to popełnia anachronizm, przedstawiając Antystenesa takim, jakim go poznał pół wieku później. Nie swoim dziełom, tylko Xenofontowi zawdzięcza Antystenes, że dziś imię jego nie jest dla nas pustym dźwiękiem. — Tu pewnie aluzja do logiki Antystenesa, mianowicie do zdania, że wogóle nie można niczego zbijać (także anachronizm).