właśnie ci, których ty podejrzywasz, że pożądają twojego pocałunku».
«A nie poruczyłbyś sądu Klejnjaszowi?»
«Znowu! Czy ty nigdy nie przestaniesz myśleć o Klejnjaszu?»
«Jeślibym nie wspominał, czy sądzisz, że mniejbym o nim myślał? Mam tak żywy obraz jego w duszy, że gdybym był rzeźbiarzem lub malarzem, na podstawie tego obrazu mógłbym go z niemniejszem podobieństwem przedstawić, niż gdyby siedział przed memi oczyma. Nie wiesz o tem?»
A Sokrates rzekł: «Dlaczegóż, jeśli masz tak wierny obraz jego w duszy, robisz mi tyle kłopotu i ciągniesz mnie tam, gdzie go się spodziewasz zobaczyć?»
«Bo sam widok jego uradować zdoła, Sokratesie; obraz w duszy pociechy nie daje, lecz tęsknotę budzi».
Tu Hermogenes zauważył: «Muszę powiedzieć, iż nie pochwalam tego, Sokratesie, że ty tak obojętnie patrzysz na szał miłosny Krytobula».
«Czy ci się zdaje — rzekł Sokrates, — że ten jego stan pochodzi dopiero z tego czasu, w którym zaczął przestawać ze mną?»
«A z jakiego?»
«Widzisz przecie, że jemu mleczno-biały meszek wzdłuż uszu wdół pełza, a Klejnjaszowi już wstecz ku czaszce się wspina.[1] Skutkiem tego razem chodzili do tych samych szkół, i wtedy to tak silnym rozgorzał płomieniem. Gdy to ojciec[2] jego zauważył, oddał mi go, myśląc, że może przecie coś poradzę. I rzeczywiście znacznie już z nim lepiej. Przedtem bowiem, jak ci, co Gorgony[3] widzą, jakby skamieniały patrzył
- ↑ To znaczy: są w jednym wieku.
- ↑ Kryton, bogaty właściciel ziemski i wierny przyjaciel Sokratesa. Motyw miłości tej czytamy i we Wspomnieniach o Sokr. I 3, koniec; Xenofont sam się powtarza.
- ↑ Trzy siostry, Stenno, Euryale, Meduza. Jedynie Meduza była śmiertelna. Wygląd ich był tak straszny, że patrzących zmieniał w kamień. Znany jest mit o Perseuszu, synu Zeusa i Danai, królewny argiwskiej, który zabił Meduzę.