ności wielkiego boga, co wiekiem równy jest odwiecznym niebianom, a z postaci wygląda jak najmłodszy, obejmującego swą wielkością wszystko, a obierającego sobie przybytek w duszy człowieka? Toż to Eros,[1] do którego orszaku my wszyscy należymy. Albowiem ja nie umiałbym wymienić chwili, w którejbym nie miłował kogoś, Charmides ten oto ma wielu wielbicieli,[2] a zdarza się, że i on kogoś pożąda, a nawet Krytobul, choć sam jest teraz przedmiotem miłości, już innych pożąda. Ależ i sam Nikerat, jak słyszę, miłuje własną żonę i wzajemną się cieszy miłością. Hermogenes zaś — któż z nas o tem nie wie — usycha z miłości do szlachectwa duszy; nie wchodźmy w to, co to jest takiego.[3] Może nie widzicie powagi w jego brwiach, spokoju w oku, miary w słowach, łagodności w głosie, pogody w usposobieniu? Nie patrzy na nas, ludzi, z góry, choć ma najdostojniejszych przyjaciół w bogach. Tylko ty, Antystenesie, nikogo nie miłujesz?»
«Och, na bogów — odpowiedział ów, — i to całym żarem uczucia, ciebie».
Na to Sokrates z żartobliwym uśmiechem, niejako drożąc się,[4] rzekł:
«Dajże mi teraz pokój, czyż nie widzisz, że mam coś innego do roboty?»
A Antystenes: «Jakżeż wyraźnie ty ciągle jedno i to samo czynisz, ty, swój własny rajfurze: raz wymawiasz się wewnętrznym głosem bóstwa[5] i nie chcesz ze mną mówić, innym razem znowu masz myśl czemś innem zajętą».
Sokrates na to: «Na bogów, Antystenesie, tylko mnie nie zamęcz; wszystkie twoje inne dzikie porywy znoszę i będę znosił, jak przyjaciel. Tylko tę miłość twoją starajmy się pokry-
- ↑ Słowa te przypominają z Platona Sympozjon mowę Fajdrosa o Erosie. Tam każdy biesiadnik ma coś na ten temat powiedzieć, tu przejście do tego tematu jest trochę nagłe.
- ↑ Był bardzo pięknym (Platon, Charmides, scenerja z r. 430. Charmides jest wtedy młodym chłopcem).
- ↑ Główną zasługą Sokratesa jest dążność do definjowania pojęć. Tu Sokrates rezygnuje z szukania definicji, by nie przerywać wątku.
- ↑ Jak swawolna dziewczyna z kochankiem.
- ↑ Zob. uwagę na str. 54.