Z takiem przekonaniem poszedł do sądu, a kiedy oskarżyciele podnieśli zarzut, iż nie uznaje tych bogów, których uznaje państwo, a wprowadza inne, nowe bóstwa i psuje młodzież, wystąpił z takiemi słowy:
«Ale ja, panowie, Przedewszystkiem dziwię się Meletosowi,[1] na jakiej właściwie podstawie powiada, że nie uznaję bogów przez państwo uznawanych. Bo, oprócz innych ludzi, którzy się przypadkiem na mnie natknęli, także i Meletos, mógłby był, oczywiście gdyby chciał, zauważyć, że składam ofiary i podczas wspólnych uroczystości, i przy publicznych ołtarzach. A dalej, czyż to jest wprowadzaniem nowych bóstw, jeśli ja mówię, że objawia mi się głos boga[2] z nakazem, co czynić należy?[3] A ci, co zasięgają wróżby w ten sposób, że korzystają z krzyku ptactwa lub słów ludzkich, przecież także kierują się takim głosem.[4] A czy ktoś zaprzeczy, że pioruny są głosem i w dodatku najwyższą wyrocznią? A pityjska
na trójnogu kapłanka czyż nie obwieszcza przyszłości głosem, pochodzącym od boga? Stwierdzam więc, że do boga należy znajomość przyszłości zgóry i objawianie jej, komu zechce, i tak samo, jak ja, wszyscy i sądzą i mówią. Tylko oni wyrażają się, że ptaki, głosy, znaki, wieszczkowie przepowiadają przyszłość, ja zaś wyrażam się, że czyni to bóstwo, i jestem przekonany, że wyrażam się w sposób zgodniejszy z prawdą i pobożniejszy, niż ci, co ptakom moc boską przypisują. A że nie kłamię, mówiąc o bogu, mam na to jeszcze i taki dowód:
- ↑ Meletos, syn Meletosa, z domu (gminy) Pilthos, poeta, główny oskarżyciel Sokratesa.
- ↑ Więc owo «dajmonion» spowodowało zarzut, że Sokrates wprowadza nowe, przez państwo nie uznane bóstwa.
- ↑ Nieściśle. Platon wyraźnie powiada, że ów głos boży nigdy nie wskazywał, co należy czynić, lecz tylko przestrzegał, że czynić czegoś nie należy.
- ↑ Jeżeli np. ktoś, ważąc w myśli jakiś zamiar, usłyszy na ulicy z rozmowy dwóch przechodniów słowa: «doskonale się uda*, to nie ów nieznajomy dał dobrą wróżbę, lecz bóg ją jego głosem objawił. Podobnie i innego rodzaju wyrocznie są głosem boga.
potępiającego. Zdanie Platona, iż nie chęć ratowania życia, lecz prawda i obowiązek są naczelnemi kierowmczemi normami jego postępowania, nie wydaje mu się dostateczną odpowiedzią na pytanie, dlaczego Sokrates tak postąpił.