dobywał z niego tych głosów, które odczuć miały tysiące, ale boleść i trud ducha. Poeta, artysta, myśliciel nadewszystko, Krasiński w listach zstępuje z wyżyn i daje niedowiarkom kłaść palce w rany, aby w cierpienie uwierzyli.
Myśli, które życie jego czyniły nieprzerwaną walką i nieustającym trudem ducha, stawią się tu jedne kiełkujące w zarodkach, drugie w różnych rozwoju i dojrzałości stopniach, wszystkie z niezmierną siłą, potęgą słowa i blaskiem.
Są tu pomysły, które w dziełach Krasińskiego już się nie powtarzają, a które świecą jak brylanty wśród poufałej z przyjacielem rozmowy. Widzimy go tu całym, z gorącą miłością dla kraju, z wielkiem sercem dla tych, których ukochał, zajmującym się zarówno nowemi ideami jak wypadkami, i z upragnieniem dobijającym się wszelkiej poważniejszej publikacyi, śledzącym tętna wieku, nadewszystko niezmordowanym tym łowcem, który szuka i żądny jest światła, na wszystkich drogach myśli goni za prawdą, chwyta, rzuca, urabia ją do serca swojego, pracuje i cierpi dla niej!
Nie potrzebujemy przypominać, jak ścisły węzeł łączył Krasińskiego z Konstantym Gaszyńskim, do którego listy te są pisane, dowody i genezę tego uczucia znajdzie czytelnik w samej korespondencyi. Listy ciągną się od
Strona:PL Z Krasiński Listy (Lwów) 1.djvu/15
Ta strona została przepisana.
III