Zygmunt Krasiński nie myślał zapewne nigdy, że listy jego będą kiedyś drukowane, i możeby nawet za życia na to nie zezwolił, a przynajmniej zezwalając, byłby może wymazał lub zmienił nie jedno zdanie, wypadłe na papier pod wpływem chwilowego w rażenia, zwłaszcza w listach sięgających epoki młodości.
Sądzim jednak, że jak z jednej strony, byłoby świętokradztwem modyfikować samowolnie słowa i opinię zmarłego, tak z drugiej, nie godzi się trzymać w ukryciu i skazywać na zapomnienie tyle skarbów literackich. Czytająca publiczność polska zyska na pokarm ducha, znakomite ze wszech miar dzieło, a sława autora nic na tej publikacyi nie straci.
Niepodobieństwem było w pierwszych chwilach zgromadzić wszystkie jego korespondencye i porobić z nich stósowne wyciągi. Po kilkomiesięcznych staraniach i pracy, utworzył się tom niniejszy. Zbierają się już materyały na tom drugi, i jest nadzieja, że z czasem trzeci i czwarty przybędzie.
Wydawca miał pod ręką:
I. | Listy w oryginale, będące jego własnością. |
II. | Wypisy z innego liczniejszego zbioru. |
III. | Nadesłane mu kopie korespondencyj z różnych źródeł. |
IV. | Listy, które Zygmunt Krasiński w ostatnich latach swego życia pisywał do synów, i w prostych słowach, zstąpiwszy na poziom praktyczności, podnosił wciąż młodociane ich dusze do pojęcia ideału, piękna i dobra. |