Strona:PL Z Krasiński Listy (Lwów) 1.djvu/25

Ta strona została przepisana.





II.


Genewa dnia 9 Marca 1832.


Drogi Konstanty! Jakże to przeszło wszystko, i dzieciństwo i młodość nasza. Pamiętaszli erę fajkową[1] i wieczorne rozmowy i romanse nasze, pracę moją, wiersze twoje, łowy opinogórskie, przechadzki w ogrodzie warszawskim, zazdrości i miłości moje; smutne zatargi w uniwersytecie, pośród których ciebie jednego przyjacielem i obrońcą miałem. Gdzież to wszystko się podziało? Gdzie ojczyzna, gdzie tyle dusz szlachetnych, gdzie tyle krwi polskiej? Dawnom

  1. Zygmunt Krasiński w młodym bardzo wieku zaczął palić tytoń, a gdy ojciec surowo mu to zakazywał, palenie odbywało się potajemnie, w ogrodzie, godzinami wieczornemi. Ojciec to wyśledził, a przekonawszy się, że namiętność do palenia silniejsza jest nad zakaz jego, pozwolenie swe udzielił. Tegoż dnia Gaszyński, wchodząc wierzorzem do Zygmunta, zastał go siedzącego przy kominku i palącego fajkę na długim cybuchu. Zdziwiony pyta: — Jakto? — nie boisz się ojca? „Nie boję się, ojciec pozwolił“ odpowiedział Zygmunt. Wtedy Gaszyński w uniesieniu porwał kawałek węgla i napisał na kominku: „Żyj ero fajkowa!“ Ztąd na listach do Gaszyńskiego podpis zwykły jest: — „Twój Erofajkowy“ — albo „Ero“.