Strona:PL Z Krasiński Listy (Lwów) 2.djvu/18

Ta strona została przepisana.

rozraniając serce świadectwem jego upadku, braku powagi i poszanowania siebie w nieszczęściu... Ustępy w których maluje Polskę pod panowaniem rosyjskiem są przejmującej siły, prawdy i potęgi, a — niestety — wiele z nich, dziś jeszcze nic na prawdzie nie straciły i do położenia obecnego tak jak przed laty zastosować się dają.
Nie męczeństwo Polski go przeraża, ale brak siły i majestatu w męczennikach, dobrowolne ich poniżenie, zrzeczenie się godności własnej, któréj ofiarą tylko szyderstwo wrogów się okupuje.
Ten wstręt, jaki ma do przypatrywania się ze krwią zimną upodleniu, — wypędza go z kraju, czyni dobrowolnym wygnańcem, miota nim, bo nigdzie nie ma pokoju od ścigających go myśli, zawsze tęskni za czemś i czegoś pragnie...
Dusza to nienasycona, właśnie dla tego, że pragnie, czego ziemia dać nie może, a spętana położeniem wyjątkowém, wkładającém na nią obowiązki i brzemiona nad wiek i siły.
W każdym niemal liście odbrzmiewa ta boleść polskiego jego serca.
Miłość najczulsza dla najlepszego z ojców jest drugą nutą panującą w tych zwierzeniach,, czystą i przepiękną. Uczucie to, poszanowanie,