Strona:PL Z Krasiński Listy (Lwów) 3.djvu/113

Ta strona została przepisana.

Ten wyraz nie znaczy jakobyśmy poróżnionymi być mieli; ale tylko to, że przez martwy papier dojść nam nie sposób do wyższej, świeżej jedności duchów naszych! Mogłeś i słusznie bardzo mieć przyczynę pewnego żalu do mnie, do ducha mego! Słyszałeś o mnie, nie dotykałeś się mnie, nie możesz więc łańcucha ogniwów, zwanych zdarzeniami zewnętrznemi i uczuciowo wewnętrznemi, a z których żywot ludzki się ogniwi, obliczyć dokładnie w piersiach moich! Ale jeślim dbał o czyj sąd, to o twój, bo ciebie szanuję i kocham! Sąd ten kiedyś wydasz o mnie, mnie samemu, gdy się spotkamy, i gdy się połączym grą wspólną myśii, gdyby grą światła! Do tej godziny, przezemnie upragnionej, polegajmy jeden na drugim, wierz mojemu przywiązaniu, jak ja twojemu wierzę.
A co, panie Edwardzie, czy stanowisko Hegla nie przekroczone w jednym kierunku piekielnie, bo osobistość Boża i ludzka zaprzeczone przez szkołę wielkiego Mistrza, a w drugim kierunku anielsko, bo są ludzie, którzy dalej rzecz powiedli: wsparli się na logice jego, ale wykazali, że ona prowadzi do innych wyników niż jego własne, bo do Czynu opatrznego, bo do uznania konieczności religijnej, bo do nowych wieków ludzkości.
Czyż sądzisz, że Chrystus nadaremno obiecywał Pocieszyciela? I czyż epoka tego Pocieszyciela nie nadchodzi? Trzecia, ostatnia na planecie, korona historyi, dopełnienie się proroctw i żądzy nieskończonej ducha człowieczego?
Napomykam tylko o tem, bo tomy nie ćwiartki o tem pisać, — jeśli pisać; jeśli uczuć, to i ćwiartki nie potrzeba, jedno trzeba w własny spojrzeć głąb, i spojrzeć w wewnętrzny świat.