dał na idącą prawie pieszo z księdzem Jełowickim po nadbrzeżu morskiem z Genui do Romy, w tej właśnie chwili, w której po tem morzu Sródziemnem płynął na złoconej i mahoniowej Kamczatce książę świata tego, a za ogromnym statkiem onym, na barkach pomniejszych, króliki i książątka, odprowadzające go aż do Palermu. On, i owa biedna, nędzna, pokaleczona i bezwładna, oboje ku Romie zdążali, oboje tam stanęli, oboje tam śmiertelną walkę rozpoczęli: on w potędze Nabuchodonozorów, ona w ubóztwie i prześladowaniu nie tylko od okrutników, przyrodzonych wrogów swych, alei od rzymskich faryzeuszów. I zdawało się, że książę świata wygrał, że faryzeizm dłoń mu podał, że Święta zgubiona, — a nie stało się tak! Patrz, oto książę świata przegrał przed światem całym, a męczennica w chwałę prawdy się ubrała, i głowę udeptała wroga, — i może zaśpiewać: Super aspidem et basiliscum .
Wszystko, co mi piszesz o Piusie IX, serce mi rozszerza. Przynajmniej jeden duch wierzący w Boga kochający ludzi na świecie, — i to zarazem; a to najrzadsze, — bo jedni Boga a ludzi nie, drudzy niby ludzi a Boga nie. Tak to ciasne serce ludzkie. Ale on ma szerokie, świetlane, — i dobrze człowiekowi choć z daleka na takie spoglądać, bo się rzeźwi i nadzieję ma. Niech Pan mu błogosławi i posyła aniołów do odsuwania kamieni z dróg jego, bo czarty mnóstwo ich tam nagromadzą.