List twój odebrałem, drogi panie Bronisławie; A mówię drogi do ciebie, bo od kiedy cię znam, a jużci i po polsku i po niemiecku znam, drogim mi jesteś dla widnokrężnej potęgi umysłu i śmiałej serca prawości: pierwszą podziwiałem na każdym wierszu dzieł twoich, drugą ukochałem szczególniej w Cybernetyce, i w słowie przeszłoletniem „o wyjarzmieniu ojczyzny“. Kto prawdę mówi najnieszczęśliwszemu narodowi, ten go najgłębiej kocha, ten najszlachetniejszym jego ziomkiem, bo mu żywot przynosi, a stara się od fałszu tej śmierci na wieki wybawić. Może większą zasługą i duchową wyższą odwagą nie podchlebiać nieszczęśliwym, niż nie podchlebiać szczęśliwym! Otóż widzisz żem cię znał, uwielbiał i kochał oddawna. Skoroś się do mnie odezwał, natychmiast byłbym pospieszył na głos twój do ciebie, zapewnie by wiele się od ciebie nasłyszeć i nauczyć, gdybym tu nie musiał jak przykuty dosiadywać w oczekiwaniu cochwilnych wiadomości, które natychmiast za przybyciem swojem włożą na mnie obowiązek ruszenia do Frankfurtu, i puszczenia się stamtąd w dalszą podróż z żoną i dzieckiem. Oczekiwanie to jednak kilka dni trwać może. Nie podobna