Strona:PL Z Krasiński Listy (Lwów) 3.djvu/182

Ta strona została przepisana.

mi stąd się wydalać, ale podobna, że dni jeszcze kilka tu przebędę. Jeśli jakie natchnienie chwilowe cię popchnie, zaniesie aż na kolej, a kolej cię żelazna porwie, zdarzyć się może, i bardzo nawet prawdopobnem, że mnie tu jeszczebyś zastał. Jeśli zaś tak się nie stanie, dołożę wszelkiego starania, bym za powrotem z Frankfurtu, przesuwając się tędy ku Włochom, gdzie na chwilę towarzyszów drogi porzucił i wpadł do ciebie. Spotkamy się w posępnej chwili: sunt lacryma rerum et mentem mortalia tangunt. Rzeź humańska niczem w porównaniu z galicyjską: w pierwszej nierównie więcej ciał zginęło, ale w drugiej dusz przepadło wiele, i w jej przeciągłem wrażeniu przepada codzień jeszcze. Jaźń Polski w niesłychanem rozdarciu, dusza narodu zaczyna się ciała narodu lękać, ciało nie ufać duszy, a nam tak pojednania obojga, tak potrzeba by jeden tylko był harmonijny duch narodowy! Ciemnota i rozpacz, dwie najpiekielniejsze poradnice u młodzieży, naszej; a to z łaski wroga, którego kwestyą żywotną, najżywotniejszą: odnarodowienie ludu polskiego, przez ścięcie z jego karku głowy jego, w której to głowie jedynie przemieszkiwa zmysł narodowości, zmysł pojmujący, że trzymanie z Zachodem i oświeconą ludzkością, było i jest pod rozmaitemi kształty, ale w duchu i tradycyi zawsze jednej, zasługą, zatem i powołaniem polskiej ojczyzny! Zetnij głowę narodu, o której mówię, wyrżnij szlachtę, a zostanie lud bitny, ciemny, rozpasany na chwilę, który nie mając przeszłości, nieznając przyszłości, obecność swoję za pewien byt dobry odda w ręce pierwszego lepszego Attylli, metodę mającego, to jest kadry wojskowe, i wtedy dopiero w całym znaczeniu rzeczy, dopełni się bluźniercze Bogu i ludziom, a tak namiętno­‑płatne życzenie