„niegdyś Bogiem mnie zwano!“. I tu nasuwa mi się dość prawdziwa uwaga, t. j. że owa filozofia niemiecka, taka ogromna, taka pełna wzniosłej pogardy ku filozofii nędznej Francuzów XVIIIo wieku, po siedmdziesięciu latach pracy tytańskiej, doszła nareszcie, zupełnie inną drogą, bo drogą idealizmu, do tego samego rezultatu co materyalizm francuzki.
Wartoż było tyle pracować i pysznić się? Tyle pisać a tak mało wcielać się? Co od sześćdziesięciu lat stało się we Francyi i przeszło w czyn i jako czyn już się rozsypało i starło w proch, to samo dzisiaj dopiero zaczyna się krystalizować z tej strony Renu. Niewiara zaczyna być tak silną, że z negacyi przechodzi w affirmacyą i znak swój − (minus) stawia na miejscu + (plus): uważaj, że na miejscu krzyża Chrystusowego!
Możesz to nazwać kalamburem filozoficznym, ale są dziwne czasem, nawet w najdrobniejszych znaczkach i formach, znaczenia i symbole! Analiza rozrabiająca i niszcząca góruje dziś w Niemczech, literatura francuzka ogromnie się przedziera przez rzekę; tłómaczą na łeb na szyję wszystkich jej klasyków i nieklasyków; zdobią ich edycye takiemi samemi winetami i obrazeczkami na środku i po bokach kart. Zgoła lasy Hercyńskie czują ogromną ciekawość do Bulwarów, a Francya także zakochała się w wyrazach panteizm, plastyczność, Subjectivität, Objectivität, Idee, Begriff, Selbstbewusstsein, i t. d. i t. d...... I nic śmieszniejszego od młodych Francuzików, jeżdżących dyliżansami, potrząsających włosami, długiemi na łokieć, i wymawiających te tajemnicze słowa (osobliwie dla nich tajemnicze, bo ich nic a nic nie rozumieją), jakby magiczne jakie zaklęcia, mające wszystko ułatwić, pogodzić lub zniszczyć! Lecz mojem zdaniem owi Com-
Strona:PL Z Krasiński Listy (Lwów) 3.djvu/91
Ta strona została skorygowana.