Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/115

Ta strona została uwierzytelniona.

Już nigdy, nigdy, korząc się przed Tobą,
Jam łez nie ronił, na myśl o Twej męce
Wszak przez nią mroki Tyś rozproszył Panie,
Pochodnie dając człowieczeństwu w ręce.