Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/129

Ta strona została uwierzytelniona.


Staniesz się demonem złym.
Ja jak pies, lub w jarzmie wróg
Pełzać będę u twych nóg,
Zanim legnę w grobie tym.





WIECZÓR.

Na równe pasma niw wieczorny pada zmierzch.
Mroczeje łąka, staw, pociemniał olszyn wierzch.
Cisza zaległa świat.
Nie szumi nawet kłos.
Czasami tylko łąka, co szerzy siana woń
Ozwie się brzękiem kos.

Gdybyż tę ciszę mieć w swej duszy choćby raz,
Choćby na skłonie dni, gdyś walki przebył czas.
Gdy ranne świty zórz
Zbladły wśród życia fal...
Strudzony ledz! Wśród ciszy, gdy ją przerywał dźwięk,
Dźwięk kos — co leci w dal.