Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

CHCIAŁBYM...

Przemawiać chciałbym do was, o wy moi,
Z piorunną mocą wichrów i orkanu
I widzieć ludzkość, jak ból wszelki koi,
Stawiając ołtarz Jedynemu Panu.

O, gdybyż głosem moim brzmiała puszcza,
Gdybyż skroń waszą zmyć Jordanu wodą
I z Janem wołać: „Pójdźcie! Bóg odpuszcza,
Torujcie tylko ścieżki, co Doń wiodą“.

Wciąż wołam. Próżno. Nikt z was mnie nie słyszy.
Z tą wrzawą wszystko w jeden głos się zlewa.
Wołanie moje, liści szumem w ciszy,
Gdy w dali burza, hucząc, łamie drzewa.