Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.

DWAJ.

Bądź wola Twoja jako na niebie
tak i na ziemi.

W nocnej ciszy śmierć się sunie
Z kosą i w całunie.
Jej cień szary,
Jak pajęcza tkanka pada
Na mur stary.

Wy, co macie blade czoła,
Pójdźcie za mną, woła,
Tam, w zaświaty,
Kto tu tęsknisz, chwyć się rąbka
Mojej szaty!

I pomknęli dwaj w przestworza
Wśród lazurów morza.
— Światłość płonie!
Woła jeden, drugi lica
Ukrył w dłonie.