Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

TOPOLE.

Przed oczyma wzdłuż równina...
Ciągną pola wązką smugą,
Rząd topoli je przecina
Prostych, równych — jedna w drugą.

Zda się, liczna ku obłokom
Dłoń błagalna się podnosi,
W czas, gdy ludzkość swym prorokom
Coraz nowe krzyże wznosi.

Słońce, w krwi się pławiąc, chowa.
Na świat smutek z mrokiem pada,
Jak procesya pogrzebowa
Stoi owych drzew gromada.

Gwary zmilkły. Mrok się szerzy...
Niebo całe spoważniało;
Z dziupli stado nietoperzy
Na żer nocny wyleciało.