Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy zmarłą skazać na walk szereg nowy?
Ciśnie się w głowie Pana myśli tłok.
Z powiek jej spłoszyć błogi sen różowy
I wieść przez życie znów w mogilny mrok.

Więc ma nanowo przez win otchłań kroczyć,
Nim spocząć w grobie przyjdzie dla niej czas,
Gdy miała wkrótce już świat inny zoczyć,
Ten, co tam w górze, dawno czeka nas?

Białe to dziewczę, jak kwiat polny biały,
Ciało jej — tkanka w śnie widzianych przędz.
Zda się, wybielał przy niej świat ten cały,
Mniej na nim bólu, zbrodni mniej i nędz.

Dziś ją owiną w wonne prześcieradła,
Grobowa ciało jej okoli noc;
Tam, gdzie jej dusza niepodzielnie władła,
Duch nieprawości swą odzyska moc.

Żal kwiatu, który zakwitł na ugorze,
I owej woni, którą szerzył — żal,