Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.

I tych promyków, co przez mroków morze
Wieczystej prawdy niosły światło w dal.

O, zbudź się ze snu, pączku ty liliowy!
Nad bagnem życia znowu mi się kwieć,
Rozpraszaj w duszach ludzkich mrok grobowy,
Królestwo Boże na tej ziemi nieć.

Z myśli się ocknął Pan i przetarł skronie,
Nad śpiącą schyla się i patrzy nań
I rzecze, biorąc drobną rękę w dłonie:
— „Zbudź się, dzieweczko, tobie mówię: Wstań!“