Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.

Raniły stopy Twoje głóg i ciernie,
A wszystkie drogi wiodły — ku Golgocie.

Miały Twe niwy dawać szczodre plony,
Stroić się w róże, gdzieś krwi siał rubiny;
Słowo Twe miało jednać serc miliony
I wyanielać wszelką myśl i czyny.

Smutno na sercu. Chwastów całe morze
Wyplenia ziarno, siew Twój, Panie, głuszy;
Gdy ci, co mieli nieść Królestwo Boże,
Zwątpienia jady szczepią w ludzkiej duszy.

Tam, gdzieś Ty, Panie, niósł błogosławieństwo,
Z klątwą na ustach oni niecą stosy;
Wiecznie niepomni na ból i męczeństwo,
Zdrowego ziarna palą pełne kłosy.

Wiek nowy. W sercu budzi się otucha,
Że Twe Królestwo wreszcie się przybliża.
O, przyjdź, wołamy, w czas niewoli ducha
Z brzęku kajdan, i tych łkań u krzyża.