Ta strona została uwierzytelniona.
Widzę, jak usta do krwi swe zaciska,
Jak pomarszczoną krzywi twarz woskową,
Jak okiem żmii dookoła błyska
I bezustanku marszczy brew kurczowo.
Podczas, gdy ręką jedną gwoździe zwiera,
W drugą młot bierze, co się lśni w pobliżu.
Wtem, kędy mściwy jego wzrok spoziera,
Chrystusa naraz widzę cień na krzyżu...
Tu Smutek, który wiecznie przy mnie stoi,
Który mnie wiecznie w swe ramiona chwyta
Wskazał mi napis widny u podwoi,
«Złość ludzka», duch mój, ocknąwszy się, czyta.