Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/36

Ta strona została uwierzytelniona.

NA ROZDROŻU.

Gasła życia mego zorza,
Tonął w mroku przestwór cały,
Jam przystanął u rozdroża,
Gdzie się ścieżki krzyżowały.

W lewo jedna, w prawo druga,
Ta, ku słońcu. Mgła się ściele,
Czarnych chmur nademną smuga.
Obok rośnie bujne ziele...

Szary motyl rosę spija,
Wron opodal stado kracze;
Z rowu pełznie ku mnie żmija,
A wiatr wyje, jęczy, płacze...

— Drogi, dokąd wy ciągniecie?
Tam, gdzie ptasząt piosnka dźwięczy,
Gdzie przybiera się łan w kwiecie,
Czy do puszcz tych, skał, przełęczy?