Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.

DOTKNIJ RĘKĄ MEGO CZOŁA...

Gdy mi już wszystko ściemni się dokoła,
Ty śnieżną ręką dotknij mego czoła!...

Z chmur, co mnie pędzą w nowych walk igrzysko,
Tęczową wstęgą błyśnie mi zaranie;
Tu, gdzie dymiące płonie spalenisko,
Biała, w drzew cieniu, moja chata stanie.

Gdzie wiatr w pustyni lotne piaski zwiewa,
Tam swe wachlarze wnet rozłożą palmy;
Radosny chorał tam się wnet rozśpiewa,
Gdzie pogrzebowe dotąd brzmiały psalmy.

Przeminą chwile tęsknot mych, katuszy
I raj przedemną ziemski się odsłoni,