Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/43

Ta strona została uwierzytelniona.

OSWOBODZENIE.
Pamięci Jana Antosza.

I tak odszedłeś od nas w istność wieczną
Z dłonią na sercu, smętny duchu bratni,
A gdyś pociągnął gwiezdną drogą mleczną,
Nikt ci nie wyrzekł: „Żegnaj!“ raz ostatni.

Brać twa uboższa jednem znów ramieniem
Drogie twe szczątki w trumnie dziś poniosła,
Były ci one jarzmem i brzemieniem,
Nim zdruzgotałeś kompas swój i wiosła.

Dziś, gdy doczesność twoją grób ten kryje,
Przed nami cierpień droga niezmierzona,
Gdy duch nasz skrzydłem w kratę więzień bije,
Na oścież twoja stoi otworzona...