Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/47

Ta strona została uwierzytelniona.

TAN.

Skąd się tu wziąłem, nie wiem sam,
W tej jasnej, wielkiej sali...
Mnóstwo powabnych strojnych dam,
Dokoła flirt, a szych, a kłam
Spostrzegam w tłumów fali.

Skocznej melodyi płynie dźwięk,
Świeczniki wskróś goreją...
Czemuż me serce chwyta lęk,
Czemu brzmi w uszach ludzki jęk,
Gdy wszyscy tu się śmieją?

Nagle u stropu światła zdrój
Pokrył się gazą ciemną,
Mknie w dal tanecznych gości rój...
Cisza — ja słyszę oddech mój...
Cóż to się dzieje ze mną?

Dość, dość! Jak straszną wizya ta...
Wzrok tuman zaćmił gęsty,
Muzyka jakieś zgrzyty gra,
Serce me w piersiach z bólu drga,
Szkieletów słyszę chrzęsty!...