Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/53

Ta strona została uwierzytelniona.

WŚRÓD GROBÓW.

Przez cmentarne wchodzą wrota,
Tłumiąc w sercu ból głęboki.
Dzień dogasa, noc i słota
Szerzą zwolna swoje mroki.

Wiatr żałosną szumkę śpiewa,
Pozdrowienie śląc z zaświata;
Wstrząśnie zlekka gałąź drzewa
I musnąwszy liść odlata.

Kroczę w piasku. Gwarów, krzyków
Odgłos płynie skądś daleki...
Wśród tych krzyży i pomników
Tłumy zmarłych śpią na wieki.

Od lamp łuna w oczy bije,
W dali świeczka dogorywa...
Czyjeż to imiona, czyje?
Kto w tych grobach odpoczywa?