Strona:PL Z bratniej niwy.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

Czasem kamień rzucą skały, zabrzmią w dali strzały
I znów cisza, a ty nie wiesz, w którą stronę droga.
Czegoś wątpisz, w sercu czując mimowolne drżenie,
Drzewa milczą, ich wierzchołki wokół kładą cienie...
Nagle wołasz: — „Czyje ręce pod obrazem, czyje,
Ułożyły świeże kwiaty: bławatki, lilije!“
Radość wraca ci do duszy, boś nie jeden w głuszy,
Ktoś tu blizko ciebie kocha, czyjeś serce bije.