Strona:PL Z obcego Parnasu (antologia).djvu/042

Ta strona została uwierzytelniona.

Wtedym na okręt je z sobą wiódł,
Bo wszystko znały już należycie.
Dzisiaj dzień trzeci, jakem o świcie
Skończył wędrówkę wśród morskich wód;
I do spoczynku chęć mnie nie zdjęła,
Pókim wielkiego nie spełnił dzieła.“


XIV.

„A gdy się nowy żal w kraju szerzy,
Ciężki mi serce ogarnął ból,
Bo znaleziono szczątki pasterzy,
Co się zbłąkali śród błot i pól;
Więc wziąłem przed się dzieło zagłady,
Od serca tylko żądając rady.
Wnet rozkaz dałem do wiernych sług;
A kiedy koń był już osiodłany,
Wziąłem dwa dzielne moje brytany,
I śród tajemnych, nieznanych dróg,
Gdzie może ludzka nie weszła noga,
Bez świadków śmiało idę na wroga.“


XV.

„Wszakże znasz panie, ową kaplicę,
Którą na szczycie najwyższych skał,
Zkąd całą widać już okolicę,
Jakiś mistrz sławny zbudować miał.
Zdaje się nędzną, ubogą, małą,
Lecz sławna cudem i Bożą chwałą.