Ta strona została uwierzytelniona.
z M. Moore’a.
Kto cię zowie dzieckiem słońca,
Ten się myli, bo nie płonie
Żar ni w sercu twem, ni w łonie:
Tyś wysłanką jest miesiąca.
Choć palący, rozigrany,
Słodki wzrok twój — lodowaty
Ustom, w których lśnią szkarłatny,
Nie przystoi chłód Dyany.
Promień słońca niech sfaluje,
Niech krew twoją rozpłomieni,
Światłą postać twą zamieni
W to, co serce moje czuje.
A gdy wtedy w blasku całym
Twoja postać się ukaże,
Wtedy przepaść w tym pożarze,
Który ja sam rozdmuchałem!