Strona:PL Z obcego Parnasu (antologia).djvu/280

Ta strona została uwierzytelniona.
III.

Święte miejsca, twory boże,
Któż wam niesumienny
Ścina lasek, góry porze,
By wznieść dom kamienny.

Wicher, pędząc przez to wzgórze,
W nagie pieńki dzwoni,
Kędy z rosą kwitły róże,
Suche liście goni.

Odleciały cienie z rzeczki
Drzew, co stały tłumnie;
Błyszczy blada jak od świeczki
Trup złożony w trumnie.

Przez tę rzeczkę na kurhanek
Ciągnie zwierz po moście;
Gdzie ocieniał szlak tumanek,
Leżą czyjeś koście.

Liczy kroki, gdzie się zwrócę
Spokojność cmentarza;
A gdzie pójdę, okiem rzucę,
Pustynia przeraża.

Od powicia tu w dni młode,
W pięknościach bez miary,
Znałeś niebo i przyrodę,
Lat anielskich czary.