Ta strona została uwierzytelniona.
Święte miejsca, twory boże,
Któż wam niesumienny
Ścina lasek, góry porze,
By wznieść dom kamienny.
Wicher, pędząc przez to wzgórze,
W nagie pieńki dzwoni,
Kędy z rosą kwitły róże,
Suche liście goni.
Odleciały cienie z rzeczki
Drzew, co stały tłumnie;
Błyszczy blada jak od świeczki
Trup złożony w trumnie.
Przez tę rzeczkę na kurhanek
Ciągnie zwierz po moście;
Gdzie ocieniał szlak tumanek,
Leżą czyjeś koście.
Liczy kroki, gdzie się zwrócę
Spokojność cmentarza;
A gdzie pójdę, okiem rzucę,
Pustynia przeraża.
Od powicia tu w dni młode,
W pięknościach bez miary,
Znałeś niebo i przyrodę,
Lat anielskich czary.