Ta strona została uwierzytelniona.
Jeszcze ten wiatr w stepach lata
Co w buńczuki niegdyś wiał;
Jeszcze sokół z chmur pył zmiata,
Co się tam z pod kopyt rwał.
od 9-tej strofki.
Nigdy u nas wróg nie gości.
Choć nam wrogiem cały świat;
Nasza szabla niezapości,
Kozak żér jéj znaleść rad.
Nieraz, kiedy z Siczy całéj
Lecim łupić obcy kraj,
Wsie pomarły nim ujrzały
Konie, spisy naszych zgraj.
Radbym widzieć tego człeka,
Co nie uląkłby się nas,
I nie uciekłby zdaleka,
Gdy spis naszych ujrzy las.
A nam na co długie lata?
Czy wąs siwy szablę znał?
Nam najlepiéj zejść ze świata
Jakby duszę czart nam brał.
Nam najlepiéj w stepów mroku!
Puszcza lożem, niebo — strop,
Na uzdeczce koń u boku,
Na janczarce wąsów snop.