Strona:PL Z rozmyślań Polaka.djvu/009

Ta strona została uwierzytelniona.
4. GŁUPIE ZWIERZĘTA.

Agitatorowi wiecowemu znudziła się agitacja wśród ludzi, więc poszedł do zwierząt.
— Słuchajcie, bobry — rzekł. — Nie bądźcie głupie. Jaknajmniejszy wysiłek, a jaknajwiększy lon. Słuchajcie, co wam powiem.
A bobry na to:
— Odejdź! Nie mamy czasu! Budujemy tamę, ażeby woda nas nie zalała.
Agitator zwrócił się do pszczół:
— Hej, wy, pszczoły! Woszczarki i miodziarki. Zejdźcie się na wiec. Czy wyście powarjowały, że tak bez przerwy pracujecie? Chodźcie-no, ja wam coś powiem o umowach zbiorowych.
A pszczoły na to:
— Odejdź! Nie mamy czasu. Tworzymy wosk, ażeby wyrobić nowe plastry.
Agitator udał się do wiewiórek:
— Wiewióreczki! Przestańcie krzątać się po gałęziach. Dalej, do mnie! Kto to widział, ażeby orać i orać bezustanku? Ja wam objaśnię, co praca, co kapitał.
A wiewiórki na to: