Strona:PL Z rozmyślań Polaka.djvu/010

Ta strona została uwierzytelniona.

— Odejdź! Nie mamy czasu! Musimy zbierać orzechy na zimę, inaczej pomrzemy z głodu.
Agitator machnął ręką, uśmiechnął się pogardliwie i rzekł:
— Głupie zwierzęta. Nie rozumieją prądów nowoczesnych. Wracam do ludzi. Ci potrafią ocenić moje ideje.

5. CHCESZ?

— Proszę ojca — rzekł chłopczyk. — Ja chciałbym być drzewem.
— Dlaczego?
— Drzewo nie potrzebuje pracować, a jest duże i mocne.
— Nie, kochanku. Drzewo ciężko pracuje. W dzień ciągnie z trudem soki z ziemi, w nocy oczyszcza powietrze.
— To chciałbym być rzeką.
— Dlaczego?
— Rzeka jest głęboka, długa i szeroka i nic się nie męczy.
— Nie, kochanku. Rzeka się męczy. Dołem pcha piachy i szlifuje kamienie, górą dźwiga statki parowe, żaglowe, tratwy i czółna.