nostki ze wsi Niedbałowice, położonej w odległości 32 kilometrów od powiatu, bądź pieszo, bądź furmankami, mijają pojedynczo bezustannie moje domostwo.
— A dokąd wy to tak jedziecie, gospodarzu? — zapytałem jednego z mieszkańców Niedbałowic.
— Do kasy powiatowej z podatkiem. Cała wieś otrzymała nakazy płatnicze i tera wszyscy jadą płacić.
— Hm... A czy nie byłoby lepiej, żebyśta się byli we wsi zwołali, oddali zaufanemu wezwania płatnicze i pieniądze i żeby on załatwił wpłatę odrazu za wieś całą?
— Co też pan za rzeczy gada? A komu by się ta chciało chodzić we wsi od chaty do chaty i zwoływać naród na zebranie? Czy nie lepiej, że każdy sam osobliwie swoje złocisze pięć mil przetarabani i do kasy wniesie?
W chwili gdy zamożny właściciel znacznych zakładów przemysłowych kończył swój smaczny obiad i zabierał się do cygara i czarnej kawy, wszedł jego przyjaciel.