Ta strona została przepisana.
PIEŚŃ 2.
Do Aureliusza Lika — Aby się więcéy nad słuszność na los przeciwny nieużalał[1].
Porzuć niesłuszne Liku narzekania
Porzuć te żale, te ciężkie wzdychania,
Zrzuć tę posępność, pokazuj twarz miłą
Chociażby słońce niepięknie swieciło.
Bądź zawsze wesoł: niech cię to niesmuci
Że ci fortuna przykry los wyrzuci.
Wszak dziś na morzu spiętrza not bałwany,
Iutro ie zrówna zefir pożądany.
Dziś zasępiony wstaie Febus rano,
Jutro pokaże twarz swoię różaną.
Wesołość, smutek koléyno wracaią,
Smieszne żarciki z płaczem się mijaią.
Zdarza się radość wsród saméj niedoli.
Tak się podoba naywyższego woli:
Płyną wyroki a w każdéy godzinie,
Albo nas dobry, albo zły nie minie.
Ten który wczoray sam za pługiem chodził,
Już dzisiay wielkim Rzymianom dowodził;
Wczoray zdjął jarzmo swoim pracownikom,
Dzisiaj ie wkłada Wolskom, Sabińczykom.
- ↑ Pieśń tę przełożył na język polski Piotr Puzyn i Franciszek Bohomolec Jezuici, i Epifaniusz Minasowicz kanonik Kijowski.