Ztąd okazałość, z tąd szybkiemi loty
Na osiach złotych Muz siedziących roty,
Niech z tobą śpieszą, niech głoszą twe czyny;
Niech brzmi twe imie w dalekie krainy.
Słyszycież i wy! może to mię miłéy,
Wyobrażenia pompy omamiły?
Lecz słyszę świętych rękami klaszczenie,
Słyszę w przestworze lauzurowym brzmienie.
Z tąd i afrykiem rozgrzane pszczół roje,
Lecąc i dzwięki wydawały swoie,
I trzykroć pienia przy Urbanie wścięły,
I tyleż razy skrzydełki klasnęły.
Trzykroć i Echo po morzu i ziemi
Lataiąc, zgodnie powtórzyło z niemi:
Trzykroć i Muzy wzniosły z każdéy strony;
Surmą i lutnią Pindarowe tony.
Doszły i morza wielkiego te głosy,
Wnet swoie wyspy wznosi pod niebiosy:
Afryka oklask i Europa cała,
Azya razem z Ameryką dała.
Nakoniec Muzy wesoło mówiły,
By się godziny i wieki śpieszyły
W śnieżne rumaki: przebóg pośpieszaycie
Długie miesiące a wieki skracaycie.
Tak rzekły Muzy: ale złote wieki,
Wzniosły na przyszłość z uśmiechem powieki,
Wieki co z złota sztuczny obraz miały,
I co wdzięcznością swéy twarzy jaśniały.