Bodaybyś poźno szedł między niebiany,
Bodayby wiek twoy był w biegu wstrzymany
Niekwap się bardzo do boskiey czary,
Choć nieśmiertelne w niéy są nektary.
Wszak Rzym choć późniey trwać będzie w żałobie,
Żyć będzie wzorem iaki widzi w Tobie,
Żyć będą liczni Senatorowie,
I w purpurowych sukniach oycowie.
Długo na tobie świat polegać będzie,
Pewny twéy pieczy nad Rzymiany wszędzie,
Pewny i tego że przez twe czyny
Wstąpisz w wysokie niebios krainy.
Nie żąday prędko od Boga nagrody,
Nie śpiesz się ieszcze do świętych swobody;
Aż miecz złagodzisz srogi Hiszpana:
Krwawą Ligierę i Erydana,
Aż Heber dumny zgruchotane rogi
Pod siedmiogórne zniży Rzymu progi;
Aż ci sprowadzi greckie tyrany,
Haniebne z niemi wlokąc kaydany.
Wtenczas dopiero pełen lat i chwały,
Gdy Rzymskie gmachy będąc blask rzucały,
Gdy na twóy powrót oklask się wzniesie,
Niech cię oś nieba, w niebo poniesie.
Muzo nie pomna na zgubę Iskara,
Dokąd mię miecz! i zemniesz ofiara?
Złoż mię na brzegi Tybru, nim padną,
Z palców i barków zdeym pióra zdradne:
Strona:PL Załęski - Przekład pieśni Sarbiewskiego i inne poezye.pdf/24
Ta strona została przepisana.