Ta strona została przepisana.
Osłabionemu pozwol snu zażywać,
I surmie moiey na więzie spoczywać,
Niechay i lutnia z liściem szeleści,
Niech ią wiatr buja, niech się z nią pieści.
PIEŚŃ 13.
Do Tarkwiniusza Lewina. — W rzeczach przeciwnych i pomyślnych iednaki umysł zachować należy[1].
Czyliż słońce raz zachodzi,
Czyliż potém iuż nie wschodzi,
Od szkarłatnych Jndyy strony?
Czyliż, kogo, los uczony
Stroić żarty, w swoim pędzie
Raz wywrocić, leżeć będzie?
Bądź Tarkwini téy otuchy,
Z czyiéy sukni i pył suchy
Usta twoie odmuchuią,
I czyy prawie ślad całuia;
Jego, ieśli los zaskoczy
Wartkim kołem i przytłoczy,
Możesz widzieć szkarłat tkany
Z błotem z dymem pomieszany.
Lecz się nieśmiey z iego doli,
Nie paś oczu twych do woli,
- ↑ Pieśń tę przełożył Piotr Puzyn Jezuita — patrz w Kochanowskim w X. I. pieśń 2.