Strona:PL Załęski - Przekład pieśni Sarbiewskiego i inne poezye.pdf/37

Ta strona została przepisana.

Słuchaycie wieszczka, który swemi strony
Zabrzmi wam w długie i poważne tony:
Naprzód ma lutnia wielkim duszom głosi,
Niech żadna o nic z podłością nie prosi,
Niech się nie lęka, niech wytrwa statecznie,
Niechay niczego nie żąda zbytecznie.
Bo kiedy mężnie bojażnią kieruiesz
I kiedy dzielnie złe żądze wstrzymuiesz,
Wtenczas iuż możesz nogą niezachwiany
Deptać obmierzłéy zawiści bałwany.
Kiedy kto przyszłą klęskę przewiduie,
Nie tak iuż mocno onéy burzę czuie.
Gotuy się wcześnie, żegnay się z postrachem,
Byś nie ustąpił przed wszelkim zamachem;
A tak dostoisz, czyli to pioruny,
Czy ryknie morze, czyli też bieguny.
Nieuchylisz się, choćby nawet z góry
Runęły na cię wieczne niebios mury.
Nie tworż się bardzo, zostaiąc w pokoju,
Kiedy usłyszysz o okropnym boju;
Bo ten, co teraz w zapale ustanie,
Cierpi tę trwogę, co kiedyś nastanie;
I dwakroć nędzny, wprzód zwyciężon będzie,
Nim owa klęska niepewna przybędzie.
Lecz byś się męztwem zbyteczném niezraził,
Lub urąganiem losu nie obraził,
Pamiętay na to z pożytkiem dla siebie,
Że trzeba wstrzymać i męztwo w potrzebie.