Już teraz z swoich skrzydeł uwolniony,
I boskim duchem dziwnie ożywiony;
Zwiedza, ach! zwiedza niewidziane bramy,
Cudne pałace bijące światłami,
Orszaki świętych, bez granic krainy;
I inne Boskiéy Wszechmocności czyny.
Nie zwyczaynemi on się loty wzbijał,
Nie zwyczaynemi padół płaczu mijał,
Nie zwyczaynemi nad pospolstwem krążył;
I do pałacu szczęśliwości zdążył.
Jego swą ręką wiara niezachwiana,
I cnota serca nigdy nieskalana,
Zawsze na lekkiéy osi unosiły;
I w górne kraie wzbić się dozwoliły.
A choyność, która iuż dawno w ofiarze
Wzniosła przychylnym niebianiom Ołtarze,
Dała mu za to pałace złocone,
Dała mu Niebo nigdy niestracone.
Tu w swéy świetności czy przy gwiazdach stanie,
Czy też przy Tobie Wszechmogący Panie,
Schili swą głowę, a schili wesoły,
I patrzyć będzie na swoie popioły:
Na miecze królów iskry wydaiące,
Na ich korony pod sobą błyszczące,
Na srogich Tyran, i na ich topory!
Na bliższe siebie ciał niebieskich dwory.
Strona:PL Załęski - Przekład pieśni Sarbiewskiego i inne poezye.pdf/72
Ta strona została przepisana.