Idź więc szczęśliwie! spuść się w ziemi łono;
Niech się na tobie kolumny wspieraią,
Niechay świątynią w obłoki wzniesioną,
Wiecznemi czasy bezpieczniéy dźwigaią.
A ten zaiste który ręce swoie
Swięte, świętemi balsamy pomaże,
Napełni wonią niebieskie podwoie;
I boskim darem uraczy Ołtarze.
On pełen sławy nieskończonéy wszędzie,
Dzień nam radości, wesela uczyni,
Tu się lud mnogi zewsząd tłoczyć będzie,
Patrząc wesoło na mury świątyni.
On wzniesion pośród tak wielkiego tłumu,
Swiętą ofiarę Panu swému złoży,
Przed którą ziemia, morze pełne szumu
Rzuca swą srogość, i nisko się korzy.
Kapłani, których zdobi szkarłat złoty,
Skoro wzniesiecie czułém sercem głosy,
I za Karola, i Karola roty,
Was wysłuchaią łaskawe niebiosy.
On wam naymilszy, on nadzieię swoię
W waszych modlitwach iedynie pokłada,
On iuż stroskany poświęca swą zbroję
Niebu, i temu który niebem włada.