Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 066.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

I trzeba wierzyć, widząc jej oblicze,
Że blask tych oczu, to tchnienie dziewicze,
Cudowną władzą, kwiat wiosny rozplenia.
W tej białych rękach, drót jasny i gładki
Wydaje, w mgnieniu, różnowzore siatki, —
Niby od wiatrów i z wiatrów tworzone,
Tak są przejrzyste i lekkie jak one.
A tutaj okrąg głośniejszej roboty:
Tutaj burzliwe furczą kołowroty,
Tutaj wrzeciono, ze lnami miękkiemi,
Brzmieje nieznacznie, i gwiżdże po ziemi.
A pienie, w prostej, melodyjnej nucie, —
Lube jak pierwsze miłości uczucie,
Ciche jak łono co niezna kochania,
Tęskne jak pamięć rodzinnej zagrody,
Pełne z tem miejscem, z tą godziną zgody, —
Sferą harmonii urok ich osłania.


12.

Czy nie po panu zatęskniła pani?
Że między niemi, a niekwitnie na niéj