Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 079.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Bramy rozbite, straż wycięta w chwili;
A hajdamacy w zamek się wtłoczyli.
I, w tejże chwili, srogość rzezi cała,
Z blaskiem pożaru, wkoło się rozlała.
Śród nocnej ciszy, wściekłych wrzasków wrzenie,
Tentent konnicy, brzęk broni, dział grzmienie,
Łupanych murów, baszt rąbanych trzaski,
Krwawe maszkary widne z każdej strony,
Pożogi wiatrem rozdymanej blaski,
Czarny sklep nieba łunem zakrwawiony,
Dzwony kaniowskie jęczące donośnie, —
Wszystko to razem wszczęło się i rośnie:
A głos watażki[1] ryczy nieprzerwanie;
Wszakżeto niejest Nebaby wołanie.


18.

Tak drogiej chwili piekło mu zazdrości;
Żart sobie z jego zrobiło wściekłości,
Biesiadę w zamku Szwaczce przeznaczyło.
Już wojsko zbiegłe tentniało daleko,
Gdy mu się oko we snie wytrzeźwiło

  1. Watażka: herszt.P. W.