Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 102.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Jeźli to szatan żeby go krzyż przegnał;
Jeźli szpieg, w starca przebrany kłamliwie,
Żeby mógł znowu dostać go do ręku!..
Lecz gdzie go śledzić, że tak wkoło głucho.
Ukląkł; przyłożył do mogiły ucho:
Tentnienie konia słychać w ziemi stęku.
Ha! myśl szczęśliwa kręci się po głowie:
Oko najlepiej z tego dębu powie.
Wstał; ale jeszcze uchem wiatru schwytał,
Raz jeszcze, okiem, gęstwiny zapytał, —
I pod mszystemi zniknął gałęziami:
Tu pika błyszczy, kołpak czerwienieje;
A tu, po dębie, coraz bliżej wierzchu,
Gdzieniegdzie gałęź szeleśnie, czasami; —
Aż oto, razem, postać zajaśnieje
Gdzie sam szczyt drzewa tonie w ogniach zmierzchu.


9.

Darmo Nebaba wodzi orlim wzrokiem
Nad różnolistnym gęstych puszcz obłokiem,
Darmo okrąża po polu szerokiem.