Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 139.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Oko Nebaby patrzy już mniej srogo:
Już łono z łonem, już z licami lica,
Już się i warga z wargą napotyka...
Pocałowała Nebabę diablica:...
Teraz do reszty rozporze ją pika!
Nie; cicho siedzi: tylko mu dreszcz mały
Wyprężył członki, a źrzenice zawsze,
Zawsze patrzały, patrzyć nieprzestały,
Dla Kseni nawet coraz już łaskawsze.


29.

Na rozburzonem Kaniowa zamczysku,
Długo podróżnym broniący przystępu,
Długo ponęta drapieżnemu sępu,
Szkielet Nebaby lsnił w grobowym błysku;
Jak straż zaklęta w pomieszkaniu mary,
Jak mowny pomnik barbarzyńskiej kary.
Ogień, co wszystko dokoła potrawił,
Z mołodców jego śladu niezostawił:
Poznana tylko z rany i z odzienia,