Ta strona została skorygowana.
biłeś z czasem? przechodzi bez wrażenia, bez echa. Z okien pada sinawy cień zachodzącego słońca. Skrzypce rzempolą z pod serca wiejskiego wydartą piosenkę. Szmer jedwabnych spódnic i szuranie butów zagłusza ją prawie, owijając w miejską cywilizacyjną szarotę. Dusza piosenki ucieka i pozostaje szkielet baletowego tańca.