Ta strona została przepisana.
III.
Zgasły zorze.
Na sprężystych mchów pościeli
Czekam w borze,
Aż miesiąca
Jasność drżąca
Szczyty drzew i mchy pobieli.
Mgła w dolinie,
Jak dym z srebrnej kadzielnicy,
W górę płynie.
W lesie ciemno.
Tuż pode mną
Słychać cichy szmer krynicy.
Ptak na gniazdo
Usiadł cicho. Gdzieś w gęstwinie
Błysnął gwiazdą
Świetlak mały.
Mchy zadrżały,
Wietrzyk lekko szumi w trzcinie.