Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/122

Ta strona została przepisana.

Lśni wolności twarz święta,
Przeczuciem drży świat!«

Zdało mi się — rozgłośnie
Tysiąc głosów odbrzmiewa,
Aż uczuciem pierś rośnie,
Jak ptak, dusza ma śpiewa:
»Do serc — serca! Do łona
Oto tuli w ramiona
Chłopek pana, dla pana
Świętą chłopska sukmana,
On druh mu i brat!«

Zdało mi się — świat cały
Tajał w zorzach miłości,
Pod jej tchnieniem pląsały
W grobach trupy i kości.
Męczennicy wstawali,
Wielcy, czyści i biali,
W ogniach stosów strawieni,
Drudzy w krwawej czerwieni,
Bez końca ich sznur!

Zdało mi się — w ich oczach
Lśni coś w zorzach i błyskach,
Jako w tęczy warkoczach
Po gromowych pociskach: